W obiektywie

Strona poświęcona fotografii


Luty 19, 2018

Granica dobrego smaku

 

Tytuł jest dość niejednoznaczny, ale chodzi mi o przerabianie zdjęć (często całej naszej osoby) w photoshopach. Wydaje mi się, że powoli poprawianie własnego „siebie” w programie komputerowym staje się naszym nawykiem i może podchodzić pod uzależnienie. Każdy z nas chyba zna takie osoby, które nie wrzucą zdjęcia do sieci, przed chociażby wcześniejszym wyszczupleniem twarzy i powiększeniem oczu. Akurat te dwa zabiegi są z pozoru niegroźne, ale zawsze można pójść dalej. Wygładzanie zmarszczek, usuwanie niechcianych wyprysków i przebarwień, nadmierne wychudzenie sylwetki to już jest przesada. Na pewno zdarzyło się wam patrzeć na okładkę gazety, na której jest jakaś znana osoba. Często musimy przyjrzeć się z dalszej perspektywy przez dłuższą chwilę, żeby rozpoznać daną osobę. I gdzie znajduje się przysłowiowa granica dobrego smaku…?

photoshop

Celebryci, a my sami

Okładki gazet, czy też zdjęcia gwiazd w Internecie nie są dla nas bolesne, bo po prostu nas nie dotyczą. A co w sytuacji, gdy ktoś, widząc cię pierwszy raz „na żywo” mówi: „ wyglądasz zupełnie inaczej”. Czy takie słowa nie powinny być dla nas swoistym sygnałem. Powinny dać do myślenia, że chyba nie wszystko robię dobrze; może z „czymś” przesadzam…

Fakt, że mam pieprzyk na policzku, nie powinien być skazą, czy też to, że posiadam zmarszczę na czole. Zmarszczka może być przecież oznaką mojego doświadczenia życiowego, czy to jest coś hańbiącego?

gothic-1282594_1280

W rzeczywistości nikt z nas nigdy nie będzie wyglądał tak, jak po przeróbce w photoshopie. By unikać nieprzyjemnych i krępujących nas sytuacji, powinniśmy ograniczyć, albo nie nadużywać sztucznego upiększenia.